DOT w henrykowskim klasztorze
Day ut ia pobrusa a ti poziwai - pierwsze zdanie zapisane w języku polskim

Dożynki nawet w miastach, Europejskie Dni Dziedzictwa (w tym roku pod hasłem „Od ojcowizny do ojczyzny”), festiwale muzyczne, Święto Wina w Środzie Śląskiej, Święto Karpia w Miliczu, odsłonięcie ruiny pałacu w Żmigrodzie po liftingu – jesienią na Dolnym Śląsku impreza goni imprezę. Po kilka jednego dnia. Można dostać zadyszki.
Wspomnijmy jednak letnią imprezę: Dni Klasztoru Księgi Henrykowskiej w Henrykowie. Dolnośląska Organizacja Turystyczna wystawiła tam stoisko promocyjne. Były tłumy.
- W ciągu dwóch dni poszły wszystkie materiały, a przyjechałem autem wypełnionym po brzegi. Aż się uginało – relacjonuje Jakub Feiga z DOT we Wrocławiu.
Co ważne, osoby odwiedzające stoisko nie zachowywały się jak „odkurzacze”, które biorą wszystko, co pod ręką, bo darmo. Wybór materiałów był spory: DOT dysponuje folderami tematycznymi: o podziemiach, dziedzictwie kulturowym Dolnego Śląska, agroturyzmie, Karkonoszach (traktowane są one jako produkt markowy Dolnego Śląska), zamkach i pałacach.
Lada uginała się od folderów DOT
Zestaw tematyczny folderów przygotował w tym roku Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego w ramach wielkiej kampanii promocyjnej Dolnego Śląska. Współfinansowana była ze środków Unii Europejskiej. Nic dziwnego, że interesuje się nią osobiście marszałek województwa dolnośląskiego Marek Łapiński. Przyszedł na stoisko DOT w Henrykowie. A tam były nie tylko materiały Dolnośląskiego Urzędu Marszałkowskiego. Lada uginała się od folderów członków DOT i od materiałów wydanych przez DOT.
Bardzo ważnych gości było na stoisku DOT więcej. Zawitał m.in. w cysterskim habicie przeor i zarazem proboszcz Henrykowa, o. Piotr Marek Olearczyk. Henryków to już ostatnie miejsce na Dolnym Śląsku, w którym pracują cystersi, doglądając swego wielowiekowego dziedzictwa. Biali bracia byli jeszcze niedawno w Krzeszowie (ale z innego opactwa). Żegnano ich z żalem. Cystersi wycisnęli niezatarte piętno na krajobrazie Dolnego Śląska. Zbudowane przez nich przed wiekami klasztory – w Henrykowie, Krzeszowie, Bardzie Śląskim, Kamieńcu Ząbkowickim i Lubiążu - to dziś wielka atrakcja turystyczna. Na festynach w tych miejscach, jeśli nie ma brata zakonnego, zastępują go przebrani w mnisie habity ochotnicy. Nawet... kobiety. Biało-czarny habit przyciąga na stoisko.
„Księga Henrykowska” w interpretacji współczesnych
- poprzednia
- następna »»