Nasz festiwal to przemyślana całość, nie przypadkowy zbiór imprez

Janusz Makuch, dyrektor Festiwalu Kultury Żydowskiej
- Nie zwykłem traktować naszego festiwalu jako produktu turystycznego, ale to wielka satysfakcja być wydarzeniem - atrakcją przyciągającą turystów do Krakowa i przede wszystkim na krakowski Kazimierz. Cieszy mnie to tym bardziej, że korzystając w części z budżetu miasta Krakowa, możemy również współuczestniczyć w budowaniu tegoż budżetu - z pieniędzy widzów i fanów festiwalu.
O olbrzymiej popularności festiwalu świadczy również ogromna liczba zapytań o termin kolejnego festiwalu, otrzymywanych z całego niemalże świata tuż po zakończeniu tegorocznego festiwalu. Już teraz chcą oni rezerwować samolot i hotel ..... Oczywiście noclegi muszą być jak najbliżej wydarzeń, w sercu Kazimierza. Na szczęście nie brakuje tu pensjonatów, hosteli, apartamentów, które są pełne gości przez okrągły rok.
Festiwal to nie tylko wydarzenie w sferze kultury, to również przedsięwzięcie w sferze ekonomicznej z dużym budżetem i rozbudowaną logistyką, a także w sferze politycznej, w sensie kształtowania stosunków wzajemnych narodów i państw, a trudno o lepsze budowanie relacji niż w sferze kultury właśnie.
Czuć skupienie, wielką radość i oczekiwanie
Festiwal ma wiele aspektów – na przekór tym, którzy chcieliby widzieć w nim jedynie prostą rozrywkę. Gromadzi ludzi, którzy szukają na krakowskim Kazimierzu czegoś więcej, niż tylko zapiekanki na Placu Nowym. Najprostszym testem jest wizyta w jego uliczkach na tydzień przed festiwalem, a potem po jego rozpoczęciu – to dwa różne światy. Atmosfera robi się gęsta, zmieniają się twarze, czuć skupienie, wielką radość i oczekiwanie, które osiąga kulminację podczas wielkiego koncertu na Szerokiej. Po zakończeniu festiwalu na Kazimierzu robi się dziwnie pusto: mimo obecności wielu turystów, atmosfera ulicy jest już zupełnie inna.
Szalom na Szerokiej, koncert finałowy festiwalu to jedyne w swoim rodzaju wydarzenie. Odbywa się na wolnym powietrzu, trwa 7,5 godziny przy niezmiennym entuzjazmie i wykonawców, i publiczności. Nie ma tu sztucznego budowania atmosfery zabawy. Jest opowiadanie o tym, czym był i jest Kazimierz. To ważne dla wszystkich, przybyłych z wielu krajów, od Australii po Alaskę, w większości nie – Żydów, którzy chcą chłonąć to dziedzictwo, tę uniwersalną kulturę. Nie byłoby takiego festiwalu bez kontekstu Kazimierza – żydowskiego serca chrześcijańskiego Krakowa. To największa zachowana żydowska dzielnica w Europie Środkowo-Wschodniej, z jednym z najstarszych w Europie żydowskim cmentarzem Remuh. Przed II Wojną Światową mieszkało tu blisko 70 tys. Żydów, czyli ¼ społeczności Krakowa
Dobry klimat dla takich działań
- poprzednia
- następna »»