Kto odwiedzi żółwia na Mazowszu?

- Są w kraju miejsca, gdzie potencjał przyrody i zabytki stwarzają szanse, by trasy zaludniły się turystami, a gospodarze odczuli dobroczynny wpływ turystyki na zasobność portfeli. Mazowsze ma jeszcze miejsca niezagospodarowane turystycznie, choć widać, że cisza i nieskażona przyroda przyciąga tak wielu amatorów, że wkrótce to się zmieni - mówi Anna Somorowska, dyrektor Mazowieckiej Regionalnej Organizacji Turystycznej.
W obrębie południowego Mazowsza, w powiecie lipskim, lokalne radio „Twoje Lipsko" promuje walory okolicy, m.in. poprzez organizację Nadwiślańskich Spotkań Medialnych dla dziennikarzy. Uczestnicy tegorocznego spotkania rozmawiali z władzami regionu na temat rozwoju turystyki. Uczestniczący w spotkaniu wicestarosta Lipski Paweł Jędraszek, burmistrz Lipska Jerzy Pasek, wójt gminy Solec Andrzej Czajkowski, wójt gminy Chotcza Janusz Witczak orazwójt gminy Rzeczniów Karol Burek zgodnie przyznają, że priorytetem są na razie potrzeby mieszkańców. Dbają głównie o infrastrukturę, drogi, kanalizację oświatę i kulturę. I chwała im za to. Jednak wszyscy chcieliby, żeby rzesza turystów zapełniła szlaki, zostawiając pieniądze za usługi, żeby rosła koniunktura gospodarcza i zmniejszało się bezrobocie. Ale jak ugryźć temat, nie bardzo wiadomo.
Potencjał miejsc, aktywność mieszkańców
Powiat lipski, w skład którego wchodzą gminy Chotcza, Ciepielów, Rzeczniów, Solec, Sienno oraz miasto i gmina Lipsko nie ma jeszcze strategii ani wizji rozwoju turystyki, chociaż widać wolę jej realizacji. Redaktor naczelny radia „Twoje Lipsko" Władysław Bajkowski podkreśla, że z pewnością ta kraina obok dużego potencjału turystycznego, bo przyroda nieskażona, piękne widoki, dziewicza Wisła, zabytki, historia, może postawić na potencjał ludzki. Nie brakuje tu pasjonatów, a wiadomo, że bez nich nie ma co marzyć o lokalnej turystyce. W każdej z gmin działa jakieś stowarzyszenie na rzecz rozwoju lokalnego, wśród nich Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Lipskiej „Powiśle", Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Choteckiej, Stowarzyszenie Przyjaciół Solca nad Wisłą. O rozwój produktu lokalnego dba ponadto powiatowe Stowarzyszenie Lokalna Grupa Działania „Krzemienny Krąg". Ukazuje się kwartalnik „ Życie Powiśla", powstają wydawnictwa, takie jak „Chotcza dawna i współczesna" autorstwa lokalnej pasjonatki Alicji Skorupskiej-Tomczyk, która przeniosła się tu z Warszawy przed laty i pokochała tę ziemię.
- Wiele powiatów mogłoby pozazdrościć takiej aktywności mieszkańców. Aż prosi się tu o powołanie Lokalnej Organizacji Turystycznej, która połączyłaby działania stowarzyszeń, przedsiębiorców, działaczy przy wsparciu finansowym samorządu - podkreśla Anna Somorowska. - LOT zawiązany wokół produktu turystycznego to być może najlepsze rozwiązanie, by dotychczasowym działaniom nadać komercyjny wymiar. Przed kilku laty usłyszeliśmy przy okazji Międzynarodowego Konkursu na Najlepsze Europejskie Destynacje Turystyczne (EDEN) o „Szlaku żółwia i dinozaura". O tym, że zaprasza wszystkich turystów i osoby poszukujące ciszy, spokoju, a zarazem bogatej historii do korzystania ze swoich walorów krajoznawczych. Tajemnicza i intrygująca nazwa szlaku powstała ze względu na połączenie miejsc, w których występowały gady: jeden wymarły – dinozaur (Allozaur), którego odcisk znaleziono w okolicy Bałtowa w województwie świętokrzyskie, drugi to wymierający żółw błotny ze swoją ostoją, rezerwatem „Borowiec", w województwie mazowieckim.
Pradziejowym szlakiem na styku trzech województw
Mamy więc destynację, której sama nazwa już zachęca, by wzuć trampki, zarzucić plecak i natychmiast ruszyć w drogę. „Szlak żółwia i dinozaura", wyróżniony w 2009 w roku w konkursie EDEN, w kategorii „Obszary Chronione" jest, jak brzmi opis: „ jedną z licznych atrakcji województwa świętokrzyskiego, wchodzący w skład projektu Krzemienny Krąg"..." Przenieś się w czasy, kiedy na Ziemi niepodzielnie panowały dinozaury i odkryj ich tropy. Połącz aktywny wypoczynek ze zdobywaniem wiedzy i doskonałą zabawą" – czytamy na stronie opisującej destynacje EDEN – laureatów konkursu.
Intrygujące, prawda? Nie tak często spotyka się przecież żółwie i dinozaury, przynajmniej w naszych warunkach geograficznych i w naszych czasach. Przy bliższej penetracji materiałów i map pokazujących trasę szlaku widzimy, że łączy on atrakcje na styku trzech województw: lubelskiego, mazowieckiego i świętokrzyskiego. Pierwszy odcinek prowadzi bowiem od Janowca, w powiecie puławskim, miejscowości znanej z górującego nad Wisłą zamku i Muzeum Nadwiślańskiego oraz z Festiwalu Filmowego „Dwa Brzegi". Z kolei końcowy odcinek szlaku prowadzący do Bałtowa to część odnosząca się do dinozaurów, albowiem funkcjonuje tu jedna z największych atrakcji turystycznych Polski. Bałtowski Kompleks Turystyczny, którego otwarcie nastąpiło w 2004 roku i od tego momentu przyrasta o kolejne atrakcje, zajmując obecnie obszar ponad 60 ha i jest największym obiektem rozrywkowym w Polsce, generującym ruch turystyczny dorównujący wielkością Kopalni Soli w Wieliczce.
Wygląda na to, że o ile nie ma problemu z lokalizacją dinozaura, o tyle żółwia możemy szukać pomiędzy tymi odcinkami, albowiem największa część „Szlaku żółwia i dinozaura"– pomiędzy Janowem a Bałtowem, przebiega przez zachodnie Mazowsze i że tu właśnie, w powiecie lipskim, powinna znaleźć się część jemu dedykowana. Rezerwat żółwia błotnego nie jest tak spektakularną atrakcją jak siedlisko jego partnera ze szlaku, dinozaura. W zasadzie to trudno go znaleźć. Stanowisko żółwia błotnego mieści się na rozlewiskach rzeczki Zwolenki, dopływu Wisły, w okolicy Solca nad Wisłą, w powiecie lipskim.
Szlaki piesze i rowerowe, gdzie NATURA 2000
Blisko 70 km trasa szlaku łączy miejscowości 3 województw, 5 powiatów i 7 gmin. Jest to szlak rowerowy z możliwością wykorzystania ruchu pieszego i oznakowany kolorem niebieskim zgodnie z zasadami oznakowania szlaków nizinnych PTTK. Drugim odcinkiem szlaku jest spacerowy szlak pieszy oznaczony kolorem zielonym na trasie Solec nad Wisłą – Lipsko. Trasa ciągnie się wzdłuż Małopolskiego Przełomu Wisły, na styku równiny Radomskiej, obrzeża Gór Świętokrzyskich i Lubelszczyzny, z dala od dużych zakładów przemysłowych i stanowi enklawę pierwotnej przyrody. Małopolski Przełom Wisły znalazł się na liście 800 miejsc w Europie środkowowschodniej o szczególnych walorach przyrodniczych - NATURA 2000, cennych ze względu na rzadko spotykane w innych regionach rośliny i zwierzęta i nienaruszony ekostan. Regiony leśne i rolne z malowniczymi małymi pólkami są ostoją rzadkich zwierząt, ptaków i roślin. Na terenie rezerwatu „Borowiec" i w jego okolicach gniazduje około 80 gatunków ptaków, a kolejne kilkadziesiąt zatrzymuje się w okresie wiosennej i jesiennej wędrówki. Z ginących i zagrożonych gatunków gniazdują tu: bąk, błotniak łąkowy, bocian czarny, podróżniczek i kraska. Na terenie rezerwatu występują również ssaki m.in. bobry, a także płazy i gady w tym rzekotka drzewna, żaba śmieszka, ropucha paskówka.
Niewidoczne gospodarstwa agroturystyczne
Na razie turysta rzucony na te ziemie ma znacznie większe wyzwanie niż znaleźć żółwia w rezerwacie. Nie można ich nazwać „pustynią turystyczną", ale infrastruktura turystyczna jest bardzo skromna, a przede wszystkim brakuje informacji turystycznej. Na stronie starostwa lipskiego czytamy: „coraz szersze rzesze turystów, osób przyjezdnych z dużych aglomeracji miejskich w tym z Warszawy, Wrocławia, Poznania wpływa na rozwój agroturystyki. Gospodarstwa agroturystyczne znajdują się już w Krzyżanówce, Sadkowicach oraz w Ciepielowie" . Może są, ale jak je znaleźć? Wydany folder powiatu lipskiego z wykazem bazy noclegowej i gastronomicznej nie załatwi promocji. Brakuje oferty usług turystycznych. Widać oznakowanie szlaków turystycznych i ścieżek rowerowych, ale po zejściu ze szlaku turysta musi przecież zjeść, zanocować, zakupić gadżety, lubi odwiedzić muzeum, poznać produkty lokalne wziąć udział w warsztatach rękodzieła. Na to wszystko czekamy w krainie żółwia. Oby tylko rozwój turystyki nie zaraził się od żółwi ich tempem.
Elżbieta Tomczyk-Miczka