Polsko-Czeskie Dni Kultury Chrześcijńskiej
Artyści budzą polsko-czeskie pogranicze nawet w Świnoujściu

Handlowe wycieczki na stronę polską Czechów to norma, ale coraz częściej można spotkać ich na przykład w Parku Miniatur Zabytków Dolnego Śląska w Kowarach - jego szef Marian Piasecki zatrudnił nawet czeskich przewodników.
Organizatorzy Polsko-Czeskich Dni Kultury Chrześcijańskiej idą dalej - apelują „Bądźmy Rodziną”. To możliwe - pokazują artyści, biorący udział w interdyscyplinarnych plenerach artystycznych. Henryk Hnatiuk, kierownik artystyczny pleneru, zaczął je, gdy granice były jeszcze szczelnie zamknięte. Czeskich artystów poznawał objeżdżając polsko-czeskie pogranicze... rowerem.
Mieroszów, pytanie do władz miejskich, czy chciałyby włączyć się w organizację Komitetu Organizacyjnego Polsko-Czeskich Dni Kultury Chrześcijańskiej. Władze są za, ale nie mają pomysłu, jak to zrobić. Mają za to Henryka Hnatiuka, prężnego dyrektora Ośrodka Kultury „Camela”. Polsko-czeskie plenery artystyczne - pomysł ciekawy, zyskuje aprobatę, ale po cichu mało kto wierzy, że dojdzie do skutku. Granica polsko-czeska zamknięta, Polacy niewiele wiedzą o Czechach, z wzajemnością. Stała przepustka, którą dyr. Hnatiuk otrzymuje jako członek Komitetu Organizacyjnego Polsko-Czeskich Dni Kultury Chrześcijańskiej, otwiera mu jednak drogę na drugą stronę granicy. Objeżdża domy kultury, galerie. Rowerem.
Ksenofobia? - W Polsce też spotykamy się z taką postawą - mówi pytany, czy spotkał się z oznakami niechęci.
Pierwszy plener - tylko malarze, piętnasty - nie samym chlebem człowiek żyje
Pierwszy plener, są tylko malarze. Na kolejnych dołączają fotograficy, rzeźbiarze, poeci, prozaicy. Plener, który szczególnie wbił się wielu w pamięć? Piętnasty, w 2006 r., temat: chleb. Prace, które powstają na plenerze, stają się wspaniałą oprawą “Misterium chleba” w Boguszowie-Gorcach. I początku współpracy Boguszowa-Gorców z Dobrym Miastem koło Olsztyna, w którym działa słynna piekarnia „Złoty Róg”. To, co robią jej właściciele, to dowód, że nawet chleb może być dziełem sztuki. I że równie ważny jest chleb duchowy - zaklęty w wierszu, malarstwie, rzeźbie, słowie żywym.
Żywą inicjatywą z pewnością jest plener artystyczny, organizowany w ramach Polsko-Czeskich Dni Kultury Chrześcijańskiej. W 2010 r. - już po raz 19 (10-19 września). Z udziałem 19 twórców, w ośrodku wczasowym „Tryton” w Świnoujściu, tuż koło morza, którego bezkres daje niezwykłe poczucie wolności - także artystycznej.
Artysta nie umiera
Jirzi Kollert, członek fotoklubu „Broumov”, od 2000 r. jego szef. - na plener nie zdążył. Zmarł 19 sierpnia 2010 r. Pilotował wystawy czeskich fotografików w Polsce - odbyły się w Lądku-Zdroju, w Wałbrzychu w muzeum i galerii „Civitas Christiana“, w ośrodkach kultury w Dzierżoniowie, Nowej Rudzie i - aż cztery razy - w Boguszowie-Gorcach. Zostały po nim wspaniałe zdjęcia. Polacy pożegnali go wspomnieniem we wrześniowym numerze miesięcznika „Ziemia Kłodzka“. Śmierć Jirzego Kollerta jednak niczego nie przekreśliła - w 19. plenerze fotoklub „Broumov” reprezentowała Lenka Żidova z Broumova.
Wielkim nieobecnym był też Jan Kousal, znakomity malarz, kolekcjoner szlachetnych kamieni - zmarł w 2007 roku.
- Bardzo mi go brak - przyznaje Henryk Hnatiuk. - Był pierwszym, który wsparł mnie, gdy było mi ciężko.
- poprzednia
- następna »»