Rozmowa podczas targów ITB z Markiem Prawdą, ambasadorem RP w Niemczech
Dziś Polska dla Niemców ma wiele twarzy

Aktualności Turystyczne: - Panie Ambasadorze, na co dzień obserwuje Pan, jak nas postrzegają Niemcy. Na ile, Pana zdaniem, kampanie promocyjne Polski wpływają na ten wizerunek?
Marek Prawda: - Patrząc z perspektywy Berlina dostrzegam, jak bardzo Polska się zmienia. Uważam to za jej główny atut. Co innego jednak przeżywać zmiany, a co innego opowiadać o nich. Sposób opowiadania jest niemniej ważny, jak one same. Dotychczas sposób przekazu był mało doceniany, skupiano się na opisie atrakcji turystycznych. Tymczasem to, w jaki sposób o nich opowiemy, stanowi rzeczywistą wartość promocji.
- Jak Pan ocenia wymowę przygotowanej na targi ITB kampanii promującej Polskę i polską turystykę?
- Targi ITB to dobra okazja, by opowiedzieć o zmianach, jakie zachodzą w naszym kraju. A także o tym, że dysponujemy olbrzymim potencjałem intelektualnym i kreatywnością. Nasz język, którym się posługujemy, jest bardzo finezyjny, pełen barw i odcieni. Jeżeli potrafimy opowiadać o sobie w sposób fascynujący, to znaczy, że sami jesteśmy fascynujący. A to wzbudza w odbiorcy chęć poznania kraju. Dlatego przemawia do mnie to, w jaki sposób Polska zdecydowała się tego roku zaprezentować w Berlinie.
- Co takiego fascynującego jest w przedstawieniu Polski poprzez dziwne stworki, prowokujące instalacje, multimedialne technologie?
- Nowoczesny i niestandardowy sposób opowiadania o Polsce łamie stereotypy wyobrażeń o naszym kraju. Polska wśród Niemców ma wiele łatek. Nadszedł czas, aby z tymi łatkami się rozprawić. Przełamywanie potocznych wyobrażeń tez może być narzędziem promocyjnym. Nie jest łatwo zaprezentować się sąsiadom, którym wydaje się, że wszystko o nas wiedzą. Poprzez niekonwencjonalny przekaz, który naprawdę zrobił wrażenie na odbiorcach, Polska pokazała, że „się wymyśla" na nowo. Nowa Polska pisze swoją współczesną opowieść o sobie.
- Gdyby porównać ofertę turystyczną Polski i Niemiec, jakie nasuwają się wnioski?
- Często jestem pytany, czy polska oferta turystyczna jest konkurencyjna dla oferty niemieckiej. Niemcy to potęga turystyczna, mogąca pochwalić się drugą po Hiszpanii liczbą udzielonych noclegów - prawie 21 milionów w ciągu roku w Berlinie, a około 60 mln w całych Niemczech. Ich sukces polega na tym, że potrafili solidnie zagospodarować swój potencjał i dobrze nim zarządzać. Nam tego trochę brakuje. Za to powinniśmy wykorzystać nasze atuty, do których z pewnością należą różnorodność kulturowa i geograficzna, żywa i komentująca zmiany sztuka współczesna oraz spontaniczność i fantazja mieszkańców. Życie w Polsce jest barwne i ciekawe. Berlin potrafił opowiedzieć swoją historię, stać się miastem przyciągającym turystów. Dlaczego nie miałby swojej historii w równie interesujący sposób opowiedzieć np. Gdańsk ? Przecież w tym mieście zaczynała się zmieniać Europa i świat.
- Podczas ceremonii inauguracyjnej ITB, niemieccy gospodarze często w wystąpieniach podkreślali odmienność naszego kraju traktując ją jako zaletę. Jak należy to rozumieć?
- Ostatnio Niemcy zaczęli się dokładniej przyglądać Polsce. Zaczęli dostrzegać różnorodność regionów. Dotychczas widzieli nasz kraj z krótkiej perspektywy poprzez granicę: zwracając uwagę na różnice poziomu życia i zaniedbania w infrastrukturze. Teraz coraz częściej dostrzegają bogactwo kulturowe i etniczne. Odkryli Lublin, Białystok, specyficzną kulturę pogranicza, związki z kulturą wschodnią i kaukaską. Poznają nas lepiej i zaczynają doceniać to, co mamy do zaoferowania. Dostrzegają sąsiada, który zrobił ogromny postęp w gospodarce i zdumiewająco dobrze poradził sobie w czasie kryzysu finansowego. To ważne dla wszystkich kampanii wizerunkowych. Dziś Polska dla Niemców ma wiele twarzy. Przyczyniła się do tego polityka promocyjna Polskiej Organizacji Turystycznej i regionów, ale też fakt, że Unia Europejska wspiera wizerunek Europy regionów, promując postrzeganie krajów poprzez „małe ojczyzny". W tym też widzę szansę naszego kraju na sukces promocyjny na rynku Niemiec.
- Dziękujemy za rozmowę.
Rozmawiała Elżbieta Tomczyk-Miczka