Rozmowa zamiast biletu
Darmowy autobus komunikacji miejskiej w Częstochowie

Od kilku dni, wzdłuż i wszerz przemierza Częstochowę autobus. Każdy może do niego wsiąść nie kasując biletu. To jedyny w Polsce miejski autobus, w którym pasażer bez biletu nie musi oglądać się za siebie w obawie przed polującym na gapowiczów „kanarem”. Jest w nim tłoczno i gwarno. Zachęceni pasażerowie rozmawiają o problemach miasta i regionu, przede wszystkim o rozwoju turystyki.
Tego autobusu nie da się pomylić z żadnym innym. Oznakowano go specjalnie wielkimi napisami: „Przejazd za darmo”. Początkowo nie wszyscy wsiadający doń pasażerowie dowierzali tej niecodziennej informacji i próbowali mimo to bilety kasować. Aby zapobiec tego rodzaju nieporozumieniom, kasowniki zostały szczelnie zaklejone taśmą.
Za codzienne bezpłatne dla pasażerów kursy ulicami Częstochowy płaci Miejskim Zakładom Komunikacyjnym niezależny kandydat na posła Jan Korsak. On sam wita w drzwiach pierwszych pasażerów, gdy autobus rusza z przystanku początkowego. Później przynajmniej próbuje, bo w autobusie szybko robi się tłoczno. Jan Korsak spędza w „swoim” autobusie po kilka godzin dziennie. Wybrał ten sposób na spotkania z przedwyborcze mieszkańcami. I trzeba przyznać, pomysł chwycił.
O ile moda na wyklejane autobusy kandydatów nieco się opatrzyła, a niekiedy bywa wykpiwana przez konkurentów, którzy na ten pomysł wcześniej sami się nie zdecydowali – bezpłatny autobus Jana Korsaka trafił w gust zwykłych ludzi. Chętnie toczą oni rozmowy z kandydatem do Sejmu na wszystkie tematy, nie tylko dotyczące programu wyborczego. Bezpośredni kontakt pozwala na dobre poznanie człowieka. – Nie miałam zamiaru iść na wybory, pan mnie przekonał, żebym zmieniła zdanie – powiedziała jedna z pasażerek żegnając się z Janem Korsakiem po przejechaniu kilku przystanków, które upłynęły na dyskusji poruszającej rozliczne tematy dotyczące rozwoju miasta i problemów regionu.
Co jeszcze różni częstochowski autobus Korsaka od innych poza tym, że nie płaci się za przejazd? To, że podróży ludzie nie odbywają w milczeniu, w niecierpliwym oczekiwaniu na przystanek docelowy. Panuje w nim gwar. Wszyscy rozmawiają ze wszystkimi. Jak w prawdziwej częstochowskiej rodzinie.