X Polsko-Rosyjskie Forum Turystyczne
Podają już szampana na śniadanie. A co z kaszą?

Symbol związków trwałych, pozytywnych i konstruktywnych
Wtedy też, podczas obrad w „Rynie”, po raz pierwszy padły znamienne zdania o zsumowanym dorobku kolejnych edycji turystycznych Forów polsko-rosyjskich, które są symbolem związków trwałych, pozytywnych i konstruktywnych. Pomimo że w Moskwie działa ponad 40 central turystycznych różnych krajów, żadna z nich nie pokusiła się o pójście za przykładem polskiej inicjatywy. Naśladowców Andrzeja Sierakowskiego nie ma. Ośrodek POT spełnia rolę unikalną. Jest czymś więcej niż zagraniczną placówką agendy państwowej. Raczej czymś na kształt klubu przedsiębiorców, w którym nie tylko mogą zapoznawać się z ofertami polskich partnerów, ale też dyskutować w gronie specjalistów o problemach do pokonania blokujących szerszy przepływ turystów pomiędzy obu krajami. Znam dyrektora Sierakowskiego od dziesięciu lat. Przy okazji inauguracyjnej edycji pierwszego Polsko-Rosyjskiego Forum w wypowiedzi dla „Kuriera” stwierdził, że gdyby ludzie turystyki odpowiedzialni byli za kontakty dyplomatyczne, stosunki pomiędzy naszymi krajami rozwijałyby się szybciej i owocniej. Nie bez kozery wybiliśmy w nagłówku gazety ten cytat. Nie był to łatwy okres w stosunkach na szczeblu oficjalnym. Przekroczenie granicy pomiędzy Polską i Obwodem Kaliningradzkim to dziś fraszka, w porównaniu z administracyjnymi ceregielami w tamtych latach. Uczestnicy Forum domagali się ułatwień w ruchu turystycznym. Biznes mieszał się z emocjami. Pewne zdarzenie podniosło temperaturę dyskusji. Otóż autokar z grupą rosyjskich touroperatorów, w drodze na Forum utknął na przejściu granicznym. Procedura sprawdzenia danych w paszportach i prawidłowości wystawienia wiz, zajęła polskim służbom granicznym przeszło trzy godziny. Wiele wówczas słów krytyki skierowano pod adresem polskich placówek konsularnych. Sypano przykładami. Touroperatorzy skarżyli się na brak czytelnych reguł przyznawania wiz, opieszałość procedur. W Moskwie na decyzję przychodziło czekać po trzy tygodnie. Nawet w listopadzie terminy wydłużały się niczym w szczycie sezonu urlopowego. Wniosek stawiany podczas obrad Forum brzmiał: „W Polsce pora na zmianę stosunku wobec turystów z Rosji, szczególnie dotyczy to procedur wizowych”. Między innymi tego rodzaju obiektywne problemy, pomimo gościnnego przyjęcia i doskonałej organizacji samego Forum, sprowokowały redakcje do postawienia prowokującego pytania, czy turyści z Rosji są Polsce potrzebni? Ocena ówczesnych realiów z perspektywy dziesięciu lat musi napawać optymizmem na przyszłość. Jak gładko przekracza się granicę w ruchu bezwizowym z Obwodem Kaliningradzkim już wyżej wspomniałem. Czy te pozytywne zmiany mogą być dopisane choć w części do dorobku dziesięciolecia Forum. Tego zdecydowanie stwierdzić nie mogę, pewne jest jednak, że bez wkładu pracy wielu jego uczestników, postęp tego procesu przebiegałby wolniej. Co do tego nie ma wątpliwości.
Program bogaty, jak przystało na jubileusz
Wrócę na chwilę do Warmii i Mazur. Ten region odwiedziliśmy powtórnie w ubiegłym roku. Skąd taka decyzja organizatorów dziewiątej edycji? Wpływ na nią miała zapewne inicjatywa Andrzeja Dowgiałły, właściciela sieci hoteli „Anders”, do której należy wspomniany zamek w Rynie. Dowgiałło przyjmując uczestników Forum nie ukrywał, że współpraca daje wymierne efekty, on sam zaś inwestuje w przyszłość podejmując rosyjskich touroperatorów. Wśród turystów z Kaliningradu zmniejsza się liczba nastawionych na proste zakupy, przybywa typowych urlopowiczów. Aby nie być gołosłownym, odnotowany przez Dowgiałłę wzrost sięgnął dwustu procent. Takie wspomnienia zostały mi po roku poprzedzającym jubileusz dziesięciolecia. Listopad tego roku powinien zostać zapamiętany na dłużej. Program tegorocznego Forum, jak przystało na okrągłą rocznicę, był gęściej naszpikowany informacjami i bardziej przekrojowy. Przemierzyliśmy Polskę z północy na południe, przetestowaliśmy wygodę różnych środków lokomocji, porównaliśmy atrakcje oddalonych od siebie, odmiennych kulturowo regionów o zróżnicowanej ofercie usług turystycznych. Zebraliśmy się debatując kilka dni w Gdańsku, stąd drogą lotniczą przemieściliśmy się do Warszawy, i potem dalej do Rzeszowa. Ukoronowaniem trasy było królewskie miasto Kraków. To w nim wszystko się zaczęło, historia Polsko-Rosyjskiego Forum tu bierze początek.
Wertując notatki z podróży widzę, jak wiele moi rozmówcy wypowiadali emocjonalnych spostrzeżeń, ale też jakie snuli chłodne plany biznesowe. W każdym z odwiedzanych miejsc rodziły się nowe. Oto dostojny średniowieczny zamek w Malborku, wycieczki po zabytkowym Gdańsku, zwiedzanie ekspozycji Muzeum Bursztynu, Opery Leśnej w Sopocie, wystawy „Droga do wolności”, cmentarza żołnierzy radzieckich. Prezentacja markowych hoteli „Grand” i „Scheraton”, aquaparku i hotelu „Scandia”, stadionu „Arena Gdańsk", w którym dokonano uroczystego otwarcia X Forum i zorganizowano workshop. Wreszcie podniosły koncert w kościele św. Krzyża, zwiedzanie rekonstrukcji Rzymskiej Faktorii w Pruszczu Gdańskim, spotkanie w historycznym budynku „Gród Artusa”. Tak pokrótce wypełniony mieliśmy czas na wybrzeżu. W Warszawie, po wycieczce i wizycie w luksusowym domu Handlowym „Vitkac”, siadamy do konkretnych ofert. Dalszy ich ciąg już podczas workshopu w Rzeszowie. Tam też wizyta w kilku miejscach, których turyście nie wypada ominąć. Zamek w Łańcucie, postój w Karczmie pod Strzechą i nieodłączne zakupy w „Galerii Rzeszów”. W finale - niepowtarzalny Kraków, wycieczki, spotkania i negocjacje z przedstawicielami branży turystycznej, właścicielami miejscowych hoteli, podsumowanie forum.
Najżywotniej leżą na sercu problemy hamujące rozwój biznesu
Nie wgłębiam się w szczegóły, skupię się raczej na wnioskach wybiegających w przyszłość. Na X Polsko-Rosyjskie Forum Turystyczne przyjechało do Polski 70 reprezentantów rosyjskich firm. Zgłosiło się dwa razy więcej. Jedna trzecia firm reprezentowana była po raz pierwszy. Czy ten odnotowany wzrost zainteresowania zostanie przez Polską Organizację Turystyczną odczytany, jako argument do poszerzenia liczby uczestników w latach następnych? Tego na razie gospodarze nie zdradzili. Pewne jest natomiast, że Fora kontynuowane będą przynajmniej do 2015 roku, przełomowego dla Polski i Rosji. Został on ogłoszony Rokiem Polski w Rosji i Rokiem Rosji w Polsce. Jakie oczekiwania na przyszłość formułowali rosyjscy goście? Najżywotniej leżą im na sercu problemy hamujące rozwój biznesu. Na pierwszym miejscu bieda komunikacyjna, zwłaszcza brak połączeń lotniczych. Z kolei, jeśli nawet siatka rejsów obejmuje miasta w obu krajach, to ceny biletów szybują pod niebo. Jak temu zaradzić? Rosyjscy touroperatorzy przypomnieli, że polski narodowy przewoźnik PLL LOT obiecywał kilkakrotnie obniżkę cen, ale dotąd nie drgnęły. W dół, bo w górę owszem, przewyższają nawet Aeroflot, który zalicza się do tych droższych. Druga istotna rzecz, to formy promocji. To ważne. Rosyjscy przedsiębiorcy sugerują, żeby przenieść punkt ciężkości kampanii promocyjnych. Nie zwracać się z przekazem marketingowym do branży turystycznej, ale wesprzeć jej działania poprzez komunikatywną promocję polskiej oferty bezpośrednio wśród rosyjskich turystów, klientów biur podróży. Będzie to z korzyścią dla wszystkich zainteresowanych stron rynku.
No i na koniec o rozwiązanym problemie. Było o nim głośno, ale wkrótce przejdzie do przeszłości. Zatrzaśniemy za nim drzwi. Choć sam w sobie zasługuje na potraktowanie z pełną powagą, przypuszczalnie, jeśli zdarzy się o nim kiedyś w przyszłości wspomnieć, to wyłącznie w formie żartobliwej ciekawostki. Otóż, na stołach w hotelach, ośrodkach wypoczynkowych i sanatoryjnych, spa i wellness przyjmujących turystów z Rosji – na stałe zagości kasza. Takie solenne zobowiązanie zgodnie złożyli obecni na Forum właściciele i pracownicy hoteli i pensjonatów. Obietnicę tę potwierdzili przedstawiciele biur turystycznych. Przyjmujemy zapewnienie z najlepszą wiarą. Łatwiej zmienić tradycje regionalnej kultury kulinarnej, niż cenniki biletów lotniczych.
Dr Vladimir Kiriyanov
Redaktor naczelny gazety „Rosyjski Kurier Warszawy”
Trójmiasto-Warszawa-Rzeszów-Kraków
Czytaj także tekst: „Jedyny problem z transportem, resztę Polska już ma”
- «« poprzednia
- następna